1. Podsumowanie zawodowe. Podsumowanie powinno znajdować się zaraz pod twoim zdjęciem i danymi personalnymi. Wiemy, że nie masz jeszcze doświadczenia – w dalszej części artykułu dowiesz się, co wpisać w tej sekcji. 2. Wykształcenie. W CV bez doświadczenia to edukacja może być twoją kartą przetargową. 3.
Chcesz być matką chrzestną lub ojcem chrzestnym? Wymogi są zaostrzonee. Zmieniły się przepisy dla przyszłych rodziców chrzestnych. Kandydaci muszą teraz własnoręcznie podpisać specjalne oświadczenie, w którym zapewnią, że nie żyją w konkubinacie czy uczestniczą co niedzielę we mszy świętej. Zmiany wprowadził biskup płocki Piotr Libera. Czy wkrótce inne diecezje pójdą tym tropem?Nowy dokument, zatytułowany „Instrukcja Biskupa Płockiego o oświadczeniu kandydatów na rodziców chrzestnych” to odpowiedź płockiego biskupa na papieską adhortację Amoris laetitia z 2016 r. Zanim powstał, przeprowadzono szerokie konsultacje społeczne, wśród dekanalnych duszpasterzy rodzin, kapłanów i wiernych świeckich. "Coraz większym wyzwaniem dla wielu rodziców staje się znalezienie właściwych kandydatów na chrzestnych. […] Trzeba jednocześnie przypominać, że powinna być to taka osoba, która spełnia wszystkie warunki określone przez prawo kanoniczne" – czytamy w zostać ojcem chrzestnym? Musisz podpisać oświadczenieW myśl nowych przepisów, kandydat na rodzica chrzestnego musi podpisać oświadczenie, w którym deklaruje że spełnia szereg stawianych przed nim przez prawo kanoniczne warunków. Jakie to warunki? Według nowych zasad, przyszli ojciec i matka chrzestni muszą zapewnić, że: ukończyli 16 rok życia, zostali ochrzczeni w Kościele katolickim, przyjęli pierwszą komunię świętą oraz sakrament bierzmowania, wypełniają praktyki religijne, uczestniczą w niedzielnej mszy świętej, prowadzą życie w zgodzie z wiarą katolicką (w tym nie żyją w związku jedynie cywilnym, niesakramentalnym, w konkubinacie), mogą przystąpić do sakramentu pokuty i przyjąć komunię świętą, nie podlegają żadnej karze kanonicznej, wymierzonej lub zadeklarowanej zgodnie z prawem, uczęszczali bądź nadal uczęszczają na katechezę szkolną uczynią wszystko, aby należycie wypełnić przyjmowany obowiązek bycia matką/ojcem chrzestnym. Drugą część oświadczenia wypełnia proboszcz parafii, do której należy kandydat na rodzica chrzestnego. Potwierdza w nim brak istniejących przeszkód do podjęcia tej przegapPiękno w stylu topless. Przyjemność bez ograniczeń? ZDJĘCIAOto najdroższy węzeł przesiadkowy w Katowicach. Zobaczcie!Szaleństwo w Suntago! Bilety wyprzedane. "Wszędzie tłumy"Osiem aut staranowanych w centrum Katowic. ZobaczcieOświadczenie ma pomóc kandydatom na rodzica chrzestnego w rozeznaniu, czy powinien on podejmować funkcję chrzestnego. Pomoże też w rozstrzygnięciu, czy kandydat spełnia wszystkie warunki określone przez prawo kanoniczne. W każdej diecezji od chrzestnych wymaga się tego samegoNowy dokument dotyczący przyszłych rodziców chrzestnych obowiązuje jedynie wiernych z diecezji płockiej. Czy kolejne diecezje w Polsce pójdą jej tropem? Niekoniecznie. Ks. dr Tomasz Wojtal, rzecznik prasowy Metropolity Katowickiego, podkreśla, że stawiane przed kandydatami wymogi nie są niczym nowym. Nowa jest jedynie forma ich potwierdzenia. - Kościół wymaga od rodziców chrzestnych, aby byli ochrzczeni, przyjęli sakrament bierzmowania, prowadzili religijne życie, zgodne z jego nauką. Ich rolą jest przecież pomoc w wychowaniu dziecka w wierze. Jest to weryfikowane podczas rozmowy księdza z kandydatem na rodzica chrzestnego - przypomina. Zapewnia też, że Archidiecezja Katowicka nie planuje wprowadzania żadnych zmian w tej koniecznieAlfabet Psycho Fans: oto najważniejsze fakty dotyczące ganguUważajcie na produkty niebezpieczne. Są wycofane decyzją GISKibice GKS i Ruchu Chorzów w Katowicach. Gdzie mieszkają?Nasze samochody sprzed lat. Archiwalne zdjęcia z KatowicPolecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Dzięki takiemu pakietowi nie musicie martwić się o dodatkowe aspekty. Macie również więcej czasu zaoszczędzonego podczas przygotowań. Prośby o bycie Chrzestnym w formie złotej zdrapki to zdecydowanie dobry wybór. Zdrapka z prośbą o zostanie Chrzestnym. Zdrapki dla Chrzestnych w różowej i błękitnej kolorystyce
„Nie chcę być chrzestną” – żali się nasza czytelniczka. Niestety odmowa w tym wypadku oznacza pójście na wojnę z całą rodziną. Jak wybrnąć z tej trudnej sytuacji? Wybór rodziców chrzestnych O duchowym znaczeniu rodziców chrzestnych, a czasami nawet samego chrztu, coraz mniej osób pamięta. Rodzice dziecka wybierając rodziców chrzestnych mniej kierują się ich predyspozycjami w zakresie pielęgnowania płomienia wiary, a bardziej stopniem pokrewieństwa lub zaprzyjaźnienia. Wcale nierzadko jednym z decydujących czynników okazuje się sytuacja materialna kandydata na chrzestnego. Przyjęło się uważać, że osoba wybrana ma niewielkie pole manewru. Odmowa często bywa traktowana jako afront i może nawet skutkować zerwaniem kontaktów. Przed takim dylematem stanęła nasza czytelniczka, 22-letnia Asia. W mailu nadesłanym do redakcji przedstawia swoją sytuację: Jak z tego wybrnąć? Okazało się, że wszyscy są przekonani, że będę chrzestną dziecka siostry. Bo tak. Bo raz, że jestem siostrą, dwa, że nikogo innego wziąć nie mogą, bo siostra nie ma za bardzo koleżanek, a jej jedyna przyjaciółka nie jest katoliczką. Rodziny płci żeńskiej też nie mamy (sami kuzyni). Pixabay Nie wypada odmówić? Siostra matki z reguły stanowi pierwszy wybór w typowaniu rodziców chrzestnych. Najczęściej przyjmuje się, że sama propozycja stanowi tak wielki zaszczyt, że nie wypada nawet myśleć o odmowie. Jednak nasza czytelniczka, Asia, ma dobry powód. Ona akurat przykłada wagę do duchowego aspektu sakramentu, a ponieważ z religią jej nie po drodze, uważa, że zgoda na zostanie chrzestną siostrzeńca byłaby zwykłym oszustwem. Jak młoda kobieta tłumaczy w mailu: Nie chodzę do kościoła, chociaż mam sakramenty i nie chcę farsy. Co mam powiedzieć księdzu na spowiedzi, że nie wierzę? Musiałabym nakłamać, żeby dostać karteczkę z zaświadczeniem. Jest także, nie ma co ukrywać, aspekt finansowy. Nasza czytelniczka jest studentką, wraz z dwiema koleżankami wynajmuje małe mieszkanko i nie pławi się w pieniądzach. Tymczasem sam „pakiet startowy” wymagany od chrzestnej, czyli złoty medalik lub krzyżyk i ubranko na chrzest to koszt co najmniej kilkuset złotych. Asia w przyszłości chciałaby kupić mieszkanie, założyć własną rodzinę i nie chce wkraczać w dorosłe życie z obciążeniem w postaci wydatków na chrześniaka kilka razy do roku, skrupulatnie weryfikowanych przez całą rodzinę: Obecnie chrzestni to dojarka pieniędzy. A ja w przyszłości planuję własne dziecko, co najmniej jedno i to na nie wolę przeznaczyć zarobione przez siebie pieniądze. Siostrzeńca kocham i na pewno będę rozpieszczać, ale nie chcę, żeby to było narzucony z góry obowiązek. No ale cała rodzina wsiadła na mnie, że mam być chrzestną i już. Bo przecież dziecku się nie odmawia. To ciekawe, bo dziecko przecież nie poprosiło. Nawet nie ma pojęcia, jaką farsę szykują mu rodzice. Padły argumenty, że przeze mnie dziecko nie będzie miało chrztu, odmawiam mu sakramentu i przeze mnie pójdzie do piekła. Co zrobić w takiej sytuacji? Mieszkam wprawdzie w innym mieście, ale co weekend odwiedzam rodziców, a przez tę cała sprawę z chrztem sytuacja zrobiła się napięta i wszyscy uważają mnie za czarną owcę. Doszło do tego, że babcia przebąkuje, że mnie wykreśli z testamentu. Nie zależy mi na spadku, tylko na babci, ale przykład z testamentem świadczy, jak daleko sięga rodzinny szantaż. Co robić, ratunku! Co byście poradzili? Pixabay Fotografie: Pixabay (miniatura wpisu), Pixabay
Nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie. W zasadzie dziecko można ochrzcić w każdym momencie jego życia, ale warto podejść praktycznie do wybrania terminu chrztu. Jeśli malec urodził się zimą, lepiej nie chrzcić dziecka w zimnym kościele , zwłaszcza, że przebieg sakramentu chrztu przewiduje zdjęcie czapeczki i polanie główki
Jestem podwójną matką chrzestną, mam też dwoje własnych dzieci, dla których również szukałam “drugich” rodziców przy chrzcie. Wiem jakie to odpowiedzialne zadanie i wiem też w jak niewłaściwy sposób nadal do tego – bądź co bądź – zaszczytu się podchodzi. Gdy po raz pierwszy poproszono mnie, bym trzymała dziecko do chrztu, zalała mnie fala radości i dumy! To było dla mnie wyróżnienie, ale zaraz po tym przyszła refleksja, czy mnie będzie stać na ten zaszczyt? Bo nie oszukujmy się, rodzić chrzestny to przede wszystkim symbol koperty, chrztu, urodzin, komunii i ślubu chrześniaka…. Kurczę, czy mnie będzie stać na niemałe wydatki (przecież chrześniakowi nie wypada “żałować”, prawda?), czy będę mogła przyjeżdżać z daleka (paliwo kosztuje) na każdą uroczystość, ważną chwilę małego człowieka, który od chwili sakramentu będzie ze mną związany? Podzieliłam się obawami z mamą dziecka, moją serdeczną przyjaciółką. Jasne, że nie chciałam odmawiać, chciałam jedynie, by ona wiedziała, że przy finansowych trudnościach jakie wtedy nas gnębiły, z dwójką własnych dzieci nie będę mogła malcowi nieba przychylić. W odpowiedzi usłyszałam – przestań, będziesz najlepszą matką chrzestną. I staram się jak mogę. Chyba nie jestem w tym taka najgorsza, skoro jakiś czas temu po raz drugi zaproponowano mi tę rolę Tym razem przyjęłam ją bez wątpliwości. Nie wciskajmy sobie, że chrzestny jest od ładowania kasy w dziecko. Rodzice są od tego by finansować dzieci, i jeśli mają taką ochotę, spełniać ich najdziwniejsze i najkosztowniejsze zachcianki. Z tego co całkiem nieźle pamiętam, rodzic chrzestny jest od innego rodzaju zadań, bardziej ma wspierać duchowy rozwój i wychowanie niż ograniczać się do kwestii fundowania prezentów. O ile fajniej jest spotkać się razem, pójść na spacer, poświęcić sobie chwilę, pobawić i poprzytulać się z dzieckiem. Pamiętam, że jestem przede wszystkim chrzestną i co roku zamawiam dla dzieciaków dedykowane, ręcznie robione kartki – pamiątki sakramentu i kolejnych urodzin. Chcę by dla nich to było równie wyjątkowe jak dla mnie. A co do osławionej komunijnej i ślubnej koperty – na to jest czas by się przygotować, dziecko “z dnia na dzień” nie przystępuje do tych sakramentów, więc można odłożyć odpowiednie fundusze. Jasne, że też kupuję prezenty, przecież dzieci je uwielbiają! Jednak jestem daleka od filozofii zapożyczania się by błysnąć przed rodzinką wypasioną niespodzianką. W każde święta podarunki kupuję pięciorgu dzieci, więc żeby nie pójść z torbami, ustaliłam z rodzicami kwotę jaką przeznaczają na to obie strony – ja dla ich dzieci i oni dla moich dzieci. Nie chcę by ktoś czuł dyskomfort, a jeszcze gorzej przykry obowiązek, bo musi coś drogiego kupić. Bez sensu, taki prezent to nie prezent! Jaką ja się czuję matką chrzestną? Spełnioną, związaną z dziećmi. I bardzo współczuję tym chrzestnym, o których rodzice pamiętają jedynie przy okazji uroczystości, które obligują do stawienia się z kopertą. Współczuję także dzieciom, których chrzestni rodzice zjawiają się tylko z musu (Ps. ja nie pamiętam mojego chrzestnego!). Jestem szczęściarą, mimo sporej odległości od obu moich chrześniaków, widujemy się w każde święta, urodziny, a wizyty odbywają się także u nas. Uczestniczę w rozwoju dzieci, dzielę się radami, obserwuję ich postępy. Jestem gotowa ich wesprzeć swoją obecnością, gdy tylko zajdzie taka potrzeba. Cieszę się, że “schowałam” portfel, a skorzystałam z rozumu. Jeśli tobie też bardziej niż na dobrym wrażeniu, zależy na więzi z dzieckiem i poczuciu dobrze spełnianego obowiązku, polecam wziąć przykład. Fajny artykuł? Możesz nas pochwalić lub podzielić się nim z innymi :) Czytaj kolejny artykuł: Mobbing w pracy ze względu na posiadanie dziecka? Myślisz że to niemożliwe? Przeczytaj! Otwieram maila od znajomej, a w załączniku nagranie głosowe. Najeżdżam kursorem, naciskam play i nadstawiam uszu. Po serii trzeszczących słów wyłapuję: gówno mnie obchodzi że twój dzieciak zachorował, masz męża to niech on po niego jedzie, ty masz swoją robotę ale szefie, przecież nie mogę się do niego dodzwonić a mała ma gorączkę, wymiotuje, proszę, muszę zabrać z przedszkola moje dziecko możesz prosić, mam na to wy*bane (…) Słucham i nie wierzę, zaraz po tym następuje istny słowotok podczas którego Szef Idiota radzi dziewczynie, żeby na przyszłość sobie “p*zdę” zaszyła jeśli nie umie sobie radzić z daleka od dziecka…. Zatkało mnie, to moja znajoma, mieszkamy obie w niewielkich miastach, o dobrą pracę trudno, a o dobrze płatną jeszcze gorzej. Ona to słyszy dzień w dzień, obelgi, inwektywy, upokorzenia od szefa, który ma własne dzieci!!! Ona nagrywa ich “rozmowy” nie od dziś, bo od długiego czasu poddawana jest ostremu mobbingowi. Wytrzymuje, bo musi. Za te pieniądze karmi córkę, ubiera ją i opłaca przedszkole. A mąż? A mąż próbuje ją uspokoić, wmawia że nie warto się kłócić, bo jak sobie narobi gnoju idąc do sądu, to nigdzie do pracy nie pójdzie. Ja uważam inaczej. Wobec takiego skurczysyństwa, powinna nagrywać każdą rozmowę, każde pojedyncze słowo i iść z tym do inspekcji pracy, po poradę i pomoc. Nagranie przeciwko słowom bez pokrycia, tak żeby się sprawiedliwości nie wywinął. A później do sądu, żeby gościa, który zadeptał jej godność jako matki i jako pracownika sprowadzić do tego samego poziomu, żeby poczuł się tak samo malutki. Przeraża mnie to, w jaki sposób nienawiść można wylewać na inne osoby, zawinione, niezawinione, ot tak, pierwszym lepszym słowem. Nie ona jedna jest tak niebosko poniewierana, ale tylko ona coś z tym robi. Reszta załogi milczy, bo przecież pieniądze niczym łuski zalepiły ich oczy… I co zrobić? Fajny artykuł? Możesz nas pochwalić lub podzielić się nim z innymi :) Czytaj kolejny artykuł: Nie wpędzaj dziecka w stereotypy. Etykiety są dla produktów, nie dzieci Ostatnio buszowałam po sklepach i Internecie w poszukiwaniu prezentów dla mojej bratanicy, oraz mojej chrześnicy w wieku przedszkolnym, gdyż zbliżają się ich urodziny. Na samym początku uderzył mnie wszędobylski róż w niezliczonej liczbie odcieni. Wcale nie tak łatwo było znaleźć prezent dla dziewczynki, nie dyktowany dzisiejszą modą bladoróżowości. Ot taki jeden typowy pogląd w naszym świecie, wręcz stereotypy, że wszystko co różowe musi być do dziewczynki. Nasunęła mi się refleksja, skąd wokół nas tyle stereotypów, którym ulegamy, nie tylko w kwestii dziecka, jego ubioru, zabawek, ale także w kwestii zawodu, jaki wykonują kobiety lub mężczyźni. Te uprzedzenia, przesądy stają się pewnymi standardami za pomocą których jesteśmy oceniani, czy postępujemy zgodnie ze swoją płcią. Jednym słowem, jesteśmy szufladkowani na każdym kroku. Skąd w ogóle wzięły się stereotypy? Aby odpowiedzieć na to pytanie trzeba sięgnąć daleko w przeszłość, do najstarszych zapisków, czy tradycyjnych wierzeń. W wielkim skrócie miejsce kobiety jest w domu, a mężczyzny poza nim. Od kobiet oczekiwano czułości, wrażliwości na potrzeby innych oraz troski. Uważano, że są zależne od mężczyzn, uległe, bierne i uczuciowe. Od mężczyzn zaś oczekiwano pewności siebie, fachowości, wiedzy z różnych dziedzin, która miała im pomóc osiągnąć sukces w świecie zewnętrznym. Powstał obraz mężczyzny jako: męża i ojca pracującego na utrzymanie rodziny, a kobiety jako matki i żony, zadowolonej gospodyni domowej, która troszczy się o rodzinę. Jakie są podstawy tych konwenansów? Przede wszystkim to różnice fizyczne, intelektualne i emocjonalne. Nie od dziś wiadomo, że paniom łatwiej wczuć się w emocje drugiej osoby, są po prostu bardziej empatyczne. Zapewne wielki wpływ na takie, a nie inne postrzeganie roli kobiety i mężczyzny mają nauki płynące z Biblii – gdyż chcąc nie chcąc, chrześcijaństwo ma na nas wpływ. Od początku poprzedniego stulecia stopniowo odrzucano pewne stereotypy, dziś ulegają one zmianom poprzez takie czynniki jak: styl życia, wyższe wykształcenie kobiet, mody na małe rodziny, jak również jednakowe możliwości zawodowe kobiet. Ze względu na płeć przypisywane są role, które wyznaczają wzory zachowania, które są aprobowane i akceptowane przez grupę społeczną, z którą człowiek się identyfikuje. Nawet dzisiaj mamy do czynienia z przekonaniami, iż dany zawód, czy zachowanie w pewnej sytuacji nie przystoi kobiecie, czy mężczyźnie. Gdzie w tym wszystkim kształtowanie tożsamości dziecka? Dziecko, chłonne wiedzy i spostrzeżeń bardzo szybko uczy się znaczenia stereotypów związanych z płcią: W pierwszym etapie poznaje, że tata i mama (mężczyzna i kobieta) inaczej się ubierają, inaczej czeszą. następnie poznaje, że osoby dziewczynki nie robią tego samego co chłopcy (bawią się innymi zabawkami, grają w inne gry, uprawiają inne sporty, oglądają inne filmy itp). Dziecko zauważa, że mężczyźni i kobiety mają odmienne zdolności i wykazują je w różnych osiągnięciach. W ostatnim etapie dziecko poznaje, iż prestiż przypisywany pewnym właściwościom i wzorcom zachowania jest różny (praca poza domem jest lepsza od pracy domowej, bo za pierwszą dostaje się pieniądze, ale może też być odwrotnie, zwłaszcza dziś kiedy wiele osób ceni sobie zdalną pracę). Ze swoją płcią identyfikują się już trzylatki, czterolatki są jej świadome, a pięciolatki wiedzą, że ich płeć się nie zmieni. Psychiczna akceptacja ról, praw i obowiązków pojawia się dopiero w okresie dojrzewania. Najważniejszym okresem socjalizacji są środkowe lata dzieciństwa (6-12 lat). Dla dziecka „dorośli” i „dzieci” to dwa odrębne gatunki. Dziecko gromadzi coś w rodzaju „statystyk” poprzez obserwację zachowań, sposób ubierania się osób należących do jednej lub drugiej płci, między innymi poprzez środki masowego przekazu itp. Gromadząc te dane, które dotyczą kategorii stwierdza różnice między nimi. Tożsamość płciową dziecko nabywa w głównej mierze poprzez proces porównywania się z rówieśnikami. Na podstawie swoich odczuć – co go interesuje, jak chce się zachowywać – umieszcza się jednej lub w drugiej kategorii. I w tej kategorii dokonuje się ich proces socjalizacji. Nie wolno nam zapomnieć, że w procesie socjalizacji tożsamości płciowej ogromną rolę odgrywają rówieśnicy i My, rodzice dziecka. Nabycie owej tożsamości pozwala naszemu dziecku podjąć rolę ze względu na jego płeć, która jest swego rodzaju jej wyznacznikiem. Jednym zdaniem: czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci… Fajny artykuł? Możesz nas pochwalić lub podzielić się nim z innymi :)
Zwykle ludzie wyśmiewają się i dokuczają komuś, kto, w ich mniemaniu, w czymś się od nich różni. A może to być choćby drobiazg. Nie ma sensu takim ludziom się odszczekiwać (chyba że potrafisz, ale wątpię, skoro się wyśmiewają), bo widząc, że to Cię drażni, będą tym bardziej naciskać. Możesz jedynie pokazać, że to
ugresia Posted September 28, 2007 siivy Posted September 28, 2007 luq Posted September 28, 2007 siivy Posted September 28, 2007 Guest puciek Posted September 28, 2007 tazman Posted September 28, 2007 luq Posted September 28, 2007 siivy Posted September 28, 2007 luq Posted September 28, 2007 Create an account or sign in to comment You need to be a member in order to leave a comment Sign in Already have an account? Sign in here. Sign In Now
Jeśli więc takie się pojawiają, warto odłączyć wszystkie urządzenia z sieci – pozostawić jedno, podstawowe. W ten sposób np. komputer stacjonarny podpięty przez kabel do sieci od kablówki pozwoli ocenić, czy rzeczywiście internet przerywa ze względu na awarię u operatora, czy też nieprawidłowe podłączenie urządzeń w domu.
Fajnie, że wszystko skończyło się tak jak chciałaś. Gdy my chcieliśmy ochrzcić Adama też mieliśmy problemy. Mamą chrzestną miała być siostra M (kościół anglikański). ksiądz, który udzielał nam ślubu uznał, że nie ma problemu ale później okazało się, że ponieaż jest to kościół przy zakonie (i za dużo ludzi chce tam brać ślub i chcić dzieci - ksiądz jest cudowny!) dostał zakaz udzielania chrztów. Nasz parafialny ksiądz nie zgodził się na siostrę M (nie wspomniał nic o instytucji świadka). Po raz drugi jak do niego poszłam (już wiedząc o świadku) powiedział, że jest taka możliwość ale (i tu nastąpił wywód). Adama ochrzciliśmy wreszcie w Anglii, w kościele katolickim, ma trzech chrzestnych siostre M i jej męża oraz mojego brata (który niestety nie mógł być obecny więc został wpisany zaocznie). Nam bardzo zależało na tym, żeby chrzestnymi były takie osoby, które gdyby nam coś się stało zaopiekują się Adamem i wychowają go mniej więcej zgodnie z naszymi wartościami. Natomiast jeśli chodzi o religię, to wydaje mi się, że jeśli my o to nie zadbamy to rodzice chrzetni i tak nie będą mogli tego zbytnio zmienić. W końcu to z nami mały jest codziennie i przede wszystkim przez nas poznaje świat iuczy sie wartości oraz wyrabia sobie pierwsze opinie na rózne tematy a między innymi na temat religii. A jak będzie starszy to i tak sam zdecyduje co dla niego jest ważne Odpowiedz To się cieszę, że udało Ci się zrobić tak, jak chciałaś. Odpowiedz Super, bardzo się cieszę, że się udało :) Odpowiedz Zalatwilam!!! Moja siostra bedzie swiadkiem chrztu! Ksiadz nie prosil o zadne dokumenty, dyspensy itp. Powiedzial, ze tak mozemy zrobic. Potem troszke marudzil, ze to tak na sile...ze lepiej by bylo normalnie... ale wszystko zapisal, przyjal i bedziemy chrzcic 4 marca!! Chrzestny ojciec tez ten, ktorego chcielismy ;) Wielkie dzieki za pomoc!! Bez Was bym tego nie zalatwila!! :love: Odpowiedz Sprawdziłam, że dyspensa potrzebna jest tylko wtedy, kiedy świadek jest przybrany zamiast chrzestnego. Jesli tylko towarzyszy 2 chrzestnym nie trzeba nic robić. Odpowiedz Nela5, ja oczywiście dziękuję za wszystkie odpowiedzi! Dostałam dużo wskazówek i poznałam wiele punktów widzenia. Teraz mogę zacząć działać. Na pewno napiszę jak to się skończyło!! Pozdrawiam!! Odpowiedz aszak napisał(a):. Wiem, ze mozecie kwestionowac moje zapatrywania na to, kto bedzie odpowiednim chrzestnym dla mojego dziecka, . nie wydaje mi się, ze któraś z nas kwestionowała KTO !!! pisałysmy jakie warunki powinien spełniać chrzestny, a nie czy twoja siostra powinna być czy nie ;) Nigdy nie weisz jakie będą relacje z bliskimi ci osobami.... POza tym zrobisz to co uważasz za słuszne w tej sprawie. Sama walczyłam o chrzest dla swojego dziecka nie mając ślubu zadnego !! Wiem , że to trudne, ale kij ma dwa końce, chcąć wychowywac w wierze musimy dawać pzrykłąd i nie można powiezieć bo "on ma ślub , kościelny a bije i kradnie". Nas powinno obchodzić, czy deklarując się MY spełniamy pewne wymogi i czy pzrestrzegamy pewnych zasad....no niestety tak jest. POza tym nie musicie wszystkiego mówic księdzu , ale to juz jest kwestia sumienia Głowa do góry, ja przynajmniej zrobiłąm po swojemu, Odpowiedz Buniuta, ja tez mam parafie pod Warszawa. Sprobuje porozmawiac z ksiedzem na temat tego swiadka. Zobaczymy, czy ksiadz dobrze obeznany jest z prawie kanonicznym i bedzie wiedzial, co zrobic. Wiem, ze mozecie kwestionowac moje zapatrywania na to, kto bedzie odpowiednim chrzestnym dla mojego dziecka, ale w gruncie rzeczy ja moglabym poczekac te 3 lata na to, zeby siostra poukladala swoje zycie. Tylko, ze to bedzie ta sama osoba!! I teraz tez bedzie dawac zly przyklad? To bez sensu z mojego punktu widzenia (wiem, ze ksiadz ma zupelnie inny). Ja nie znam mojego chrzestnego, bo zniknal z zycia mojej rodziny od kiedy mialam jakies 3-4 lata. Chyba jednak nie byl to dobry kandydat, mimo ze z rodziny, po slubie koscienym.. niby wszystko w porzadku. Dlatego dla mnie te zaswiadczenia to po prostu "lipa". Tym bardziej mnie to denerwuje!! Bo osoba mniej wierzaca niz moja siostra, ale po slubie koscielnym moze byc chrzestnym, a ona nie. Samo zycie z innym czlowiekiem bez slubu koscielnego przeciez jest normalnie przyjete. (na kocia lape) Czego oczy nie widza, tego sercu nie zal. Jak ksiadz nie wie, to od razu wystawia zaswiadczenie i wszystko jest w porzadku. Odpowiedz oczywiście miałam na mysli chrzest tylko z jednym rodzicem, a nie ślub Odpowiedz Rzecz polega na tym, że do chrztu, poza szczególnymi przypadkami, potrzeba dwojga rodziców chrzestnych. Świadek nie jest rodzicem, a zatem potrzebna jest dyspensa na ślub tylko z jednym rodzicem. To wynika z protokołów do tej instrukcji. Jak ksiądz nie wie, że takie są, to tym lepiej. Ale nasz wiedział, a dyspensy udzielił biskup pomocniczy. Nie sądzę, że zrobiłby to dla samej draki, choć faktem jest, że tego protokołu nie czytałam. Co do roli rodziców chrzestnych to moje prywatne zdanie i nie trzeba się ze mną zgadzać. Jednakże uważam, że sama treść deklaracji wypowiadanej w trakcie chrztu traktuje o wychowaniu w wierze, a nie zgodnie z wolą rodziców. . Drodzy rodzice, prosząc o Chrzest dla swojego dziecka, przyjmujecie na siebie obowiązek wychowania go w wierze, aby zachowując Boże przykazania, miłowało Boga i bliżniego, jak nas nauczył Jezus Chrystus. Czy jesteście świadomi tego obowiązku? R: Jesteśmy świadomi. K. Rodzice Chrzestni, czy jesteście gotowi pomagać rodzicom tego dziecka w wypełnianiu ich obowiązku? Ch. Jesteśmy gotowi. Odpowiedz Nale napisał(a):A odmowy chrztów i pogrzebów są rzeczą absolutnie powszechną. Jeśli się do tej pory z tym nie spotkałaś, to fajnie, bo to przykre sprawy.. niestety spotkałam się... ale wywalczyłam pochówek na cmentarzu Wolskim..da radę co do chrztu.....to walczyłam rok, ale w głębi duszy wiedziałam, że ksiądz ma racje nie mówię o skrajnych przypadkach idiotycznych parafii, bo wiadomo, że są takie co się "własnymi zasadami kierują" boniuta, moja kuzunka ma cywilnych "chrzestnych" nadanych w Urzedzie stanu (to było 28 lat temu) ;) - to oczywiście ciekawostka a nie propozycja !!!!!!!! ;) Odpowiedz Nale napisał(a):Rolą chrzestnego jest bowiem moim zdaniem wychowanie w wierze, a nie tylko wychowanie i opieka nad dzieckiem. Nale - nie chcę odbiegać od watku, ale wg. rolą chrzestnego jest w równym stopniu wychowanie w wierze co dbałość o to, aby dziecko było wychowane zgodnie w wolą rodziców. Nale napisał(a): Jesli chodzi o opcję ze świadkiem, to uważam, że może być znacznie trudniejsza niż po prostu zanlezienie księdza, który nie pyta zbyt wiele. Jeśli buniucie się udało to fajnie, ale to jest dośc skomplikowane proceduralnie i wymaga dyspensy. Ostatnio jako osoba bliska Kościoła i kurii pomagałam to załatwiać znajomym i było naprawdę ciężko (choć na pewno nie zawsze tak jest). Nie wymaga dyspensy (bo od kogo? i dla kogo), i proceduralnie jest proste jak barszcz. Tak się skada, ze Matiego chrzciłam pod Warszawą w niezbyt postepowej parafii. Chrzestna musiała przedstawiać zaświadczenie o spowiedzi. To jest tak jak bycie świadkiem na ślubie. Jeśli sa to osoby wierzące, to muszą być zaświadczenia i spowiedź, jeśli na świadka slubu wybieramy innowiercę to nic nie musisz przedstawiać. Poza personaliami. Proponuje poczytać punkt 5. Warunki jakim powinni odpowiadać rodzice chrzestni wg Kodeksu Prawa Kanonicznego Kanon 874 § 1. Do przyjęcia zadania chrzestnego może być dopuszczony ten, kto: § 2. Ochrzczony, należący do niekatolickiej wspólnoty kościelnej, może być dopuszczony tylko razem z chrzestnym katolikiem i to jedynie jako świadek chrztu. Odpowiedz Akurat nie uważam, że wszyscy księża postępują jak powinni. A odmowy chrztów i pogrzebów są rzeczą absolutnie powszechną. Jeśli się do tej pory z tym nie spotkałaś, to fajnie, bo to przykre sprawy. Ja całe lata pracowałam w kurialnym biurze prasowym i nie raz ze łzami w oczach słuchałam skarg ludzi, którym odmawiali głupi proboszczowie. Pamiętam też kilka nagłośnionych medialnie spraw tego typu. Teraz zaangażowałam się w działalność stowarzyszenia rodziców po poronieniu. Chyba nie ma częstszych interwencji, niż księża odmawiający pogrzebu dzieciom zmarłym w wyniku poronienia "bo nie miały chrztu" (bzdura, przepisy kościelne wprost na to pozwalają, ale ksiądz wie lepiej). I co z tego, że nie można... Poza tym to "nie można" w świetle prawa kanonicznego nie jest niestety aż tak super jednoznaczne. Sama już zastanawiam się nad chrzestnymi. Dwie najbliższe mi osoby, moje przyjaciółki, które na pewno moje dziecko pokochają i nie dadzą mu zginąć ani zrobić krzywdy choćby nie wiem co się działo są co prawda nomenklaturowymi katoliczkami, jedna jest panną, druga ma kościelny ślub, ale kompletnie nie praktykują. Zostają chrzestnymi bez problemu, ja je uwielbiam, ale chyba nie wybiorę. Rolą chrzestnego jest bowiem moim zdaniem wychowanie w wierze, a nie tylko wychowanie i opieka nad dzieckiem. Odpowiedz Nale chrzest i pochówek to jest osobna kwestia i niestety jako osoba bliska kościołowi powinnas wiedzieć, ze odmówić nie można ale to jest sprawa na inny temat natomiast co do chrzestnych to w 100% się z Toba zgadzam.... chociaz sama miałam tez taką saytuacje co aszak.. .... , ale wiem, ze mogą byc dwie kobiety , ha u mnie w rodzinie tak jets, co mnie zdziwiło-rodzice chrzestni - dwie kobietki lol Odpowiedz Przyznam szczerze, że jestem troszkę zaskoczona. Chrzciliśmy Krzysia w styczniu i Ksiądz nie zapytał o śluby naszych chrzestnych. Owszem wypytał o wykształcenie, o wiarę, miejsce zamieszkania ale nie o ślub... Nas pytał o ślub, a ponieważ chrzciliśmy Krzysia w tym samym Kościele w którym braliśmy ślub nie musieliśmy żadnych zaświadczeń przedstawiać. Chrześni musieli przynieść zaświadczenie ze swoich parafii, że mogą być chrzestnymi i karteczki od spowiedzi i koniec... Żadnych pytań o małżonków i "rodzaj" ślubu. Odpowiedz Ja też nie potępiałabym księdza, który odmówił. Niezależnie od tego, jaka jest faktyczna sytuacja Twojej siostry, ludzie różne rzeczy opowiadają, a ksiądz nie śledczy. Poza tym, czysto teoretycznie, bo nie moja to sprawa, gdyby Twoja siostra chciała pozostać w zgodzie z zasadami wiary, powinna poczekać z nowym związkiem do czasu unieważnienia poprzedniego małżeństwa. Ja bronię księzy, którzy nie relatywizują zasad. Natomiast bez wątpienia znajdziesz takiego, którego to nie obejdzie. Z reguły w każdym mieście są parafie wręcz słynne z tego, że wyrozumiali księża chrzczą tam, udzielają ślubów i grzebią tych, którym gdzie indziej odmówiono. Jesli nie masz rozeznania, gdzie to, to moim zdaniem warto uderzać do parafii zakonnych, szczególnie do "postępowych" jezuitów, w drugiej kolejności do dominikanów. Z reguły (choć nie zawsze) bywają łagodniejsi. Jesli chodzi o opcję ze świadkiem, to uważam, że może być znacznie trudniejsza niż po prostu zanlezienie księdza, który nie pyta zbyt wiele. Jeśli buniucie się udało to fajnie, ale to jest dośc skomplikowane proceduralnie i wymaga dyspensy. Ostatnio jako osoba bliska Kościoła i kurii pomagałam to załatwiać znajomym i było naprawdę ciężko (choć na pewno nie zawsze tak jest). Odpowiedz Eloo, dokladnie, ja tu nie kwestionuje ani prawa koscielnego, ani zasad, jakimi ksieza sie kieruja. Po prostu, tak jak napisala buniuta, chce wybrac osobe, ktora jakby mi sie cos stalo, najlepiej sie nim zaopiekuje. Mam do niej po prostu zaufanie! I nie chce wybierac kogos z przypadku, bo akurat uwazam, ze to musi byc osoba, ktora bedzie kochala moje dziecko! Wielkie dzieki za te informacje o swiadku!!!!!!!!!!!!! Na pewno sprawdze i byc moze uda sie to wykorzystac!!!!!! A co dawania przykladu, jak siostra dostanie to uniewaznienie (co jest prawie pewne- to kwestia czasu) i wezmie slub koscielny (na razie bardzo tego chce), to juz bedzie mogla dawac przyklad?? Akurat Bartus urosnie i bedzie juz wiedzial o co chodzi. Siostra probowala wziac zaswiadczenie ze swojej parafii ale ksiadz nie dal.:( Odpowiedz kurcze, ja w tym wątku nie dopatrzyłam się jakiejkolwiek nagonki na księży, czy to, że niektórzy nie mogą zostać rodzicami chrzestnymi jest sprawiedliwe, czy nie, a jedynie zapytanie czy można jakoś ominąć dane prawo... Odpowiedz Wszystko to prawda ale, Chrzestnym Mateusza jest EWANGELIK! Przepisy przepisami, ale istnieje w naszym kościele coś takiego jak świadek chrztu. Świadek robi to samo co chrzestny, składa takie same przysięgi tylko podpisuje się w innym miejscu. Dla mnie wazne było, żeby chrzestnym/świadkiem (jedna ryba) był ktos kto kocha Matiego i w razie jakby coś zapewni mu takie wychowanie jakiego ja był chciała. Pod tym kątem szukaliśmy chrzestnych. Więc jesli zależy Ci na konkretnej osobie zapytaj księdza o opcję świadka. Odpowiedz Może się narażę, ale wezmę w obronę księży. Na stronie Komisji do spraw Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentalnej jest napisane: chrzestni mają być katolikami wyznającymi swą wiarę życiem zgodnym z nauką Kościoła nie wolno np. dopuszczać do pełnienia tej funkcji osób żyjących w niesakramentalnym związku małżeńskim oraz młodzieży nie uczęszczającej na katechizację (żądać odpowiednich zaświadczeń). Księżą więc postępują zgodnie z obowiązującymi ich przepisami i, co pewnie zabrzmi dla niektórych straszliwie, zgodnie z logiką - skoro rodzice chrzestni powinni być odpowiedzialni za wychowanie w wierze, to muszą dawać przykład. I wiem, że różne rzeczy się w życiu zdarzają, że nie zawsze bywa cukierkowo, to jednak ksiądz ocenia wiarę rodziców chrzestnych po przesłankach, które są dla niego widoczne "gołym okiem". Czy to sprawiedliwe, czy nie - nie wiem, ale takie są ich wytyczne. Odpowiedz chrzestna Juli była po cywilnym ślubie z drugim mężem a po unieważnieniu kościelnego z pierwszym mężem a ksiądz się nie zgodził... Odpowiedz no niestety tak jest ! Ale kij ma dwa końce, jeżeli decydujemy się na chrzest czy też ślub kościelny musimy przyjąć pewne reguły, jeżeli one nam się nie podobają to może faktycznie nie chcemy tego tylko robimy to bo tak wypada.... Chrzestni powinni być katolikami a co za tym idzie pzrestrzegać pewne reguły, bo o to w tym wszystkom chodzi, aby wspierać w wychowaniu po chrześcijańsku.... Co ciekawsze rozwód jest lepiej tolerowany natomiast ślub cywilny dzieła faktycznie na księży jak płachta na byka. Sama brałam slub jak już mieliśmy dziecko i też się wściekałam jak nie chciano nam ochrzcić córki... ale to inny temat. decydując się na bycie katolikiem (ślub, chrzest, ) przyjełam pewne reguły. Nie jestem praktykująca... nie ejstem idealna, ale kurcze tak jest ;) Odpowiedz Dziewczyny nie straszcie. My planujemy ochrzcić małego w Wielkanoc a chrzestny póki co jest po cywilnym (kościelny ma być we wrzesniu) Odpowiedz u nas ksiadz tylko chcial zaswiadczenia z parafi chrzestnych ze sa praktykujacy o sluby i inne nie pytal nawet Odpowiedz aszak napisał(a):Mam pytanie odnośnie kandydatki na matkę chrzestną. Chciałabym, żeby była nią moja siostra, ale ona jest po rozwodzie, w trakcie unieważniania ślubu kościelnego i po nowym ślubie cywilnym. Ksiądz powiedział, że gdyby nie miała tego ślubu cywilnego, jeszcze by się zgodził. Ale w tej sytuacji - w żadnym wypadku. Czy ktoś miał podobny problem? Jest jakieś wyjście? (inny kościół, w którym mimo wszystko ksiądz udzieli chrztu?) U nas była identyczna sytuacja, tylko chodziło o ojca chrzestnego - kościelny w trakcie unieważniania i nowy cywilny. Ale nie mieliśmy żadnego problemu. Więc to chyba zależy od dobrej woli księdza. Poza tym chrzestni, aby być chrzestnymi muszą dostarczyć pozwolenie ze swojej prafii, jeśli je dostaną, to ksiądz udzielający chrztu nie powinien już chyba protestować. Tu załączam link o wymogach, tego kto może być dopuszczony i nie tylko dot. chrztu. Wynika z tego, że rodzice chrzestni powinni jednak być w sakramentalnym związku, ale pozostaje jeszcze "instytucja świadka chrztu". Odpowiedz Chyba inny kościół... u nas ksiądz też nie pozwolił być chrzestnym osobie, która miała tylko ślub cywilny, bo żona po rozwodzie. My wybraliśmy innego chrzestnego. Odpowiedz
BNIv. ikosqk8xd5.pages.dev/3ikosqk8xd5.pages.dev/36ikosqk8xd5.pages.dev/268ikosqk8xd5.pages.dev/268ikosqk8xd5.pages.dev/260ikosqk8xd5.pages.dev/374ikosqk8xd5.pages.dev/136ikosqk8xd5.pages.dev/195ikosqk8xd5.pages.dev/48
co zrobic jesli nie ma sie chrzestnych